Po wczorajszych skandalicznych słowach Donalda Trumpa - kiedy powiedział, że winę za wybuch pełnoskalowej wojny w Ukrainie ponosi Ukraina - czas zabrać głos. Każdy polityk w Polsce, niezależnie od przekonań i barw politycznych powinien potępić te słowa. Jedynym odpowiedzialnym za konflikt za nasza wschodnią granicą, jest Władimir Putin.
Mówienie takich rzeczy przez prezydenta Trumpa jest skandaliczne, ponieważ oznacza to powtarzanie rosyjskie propagandy. Dzieje się tuż po konferencji w Monachium, gdzie przyspieszyła historia. Nadszedł czas, żeby Europa się obudziła i zdaje się, że nasz kontynent to zrozumiał, że czas, abyśmy zabrali się do pracy.
To ostatni dzwonek, abyśmy stanęli na własnych nogach i zrozumieli, że to Europa musi być odpowiedzialna za bezpieczeństwo w tym regionie, a nie nikt inny. Dziś prezydent Stanów Zjednoczonych, naszego do tej pory największego sojusznika, powtarza rosyjską propagandę. Powtarza ją wtedy, kiedy mówi, że to Ukraina jest winna w tym konflikcie. Powtarza ją wtedy, kiedy mówi, że należy jak najszybciej przeprowadzić wybory na Ukrainie i to w czasie trwającego konfliktu. Jednocześnie nie przejmując się kompletnie tym, iż od dawna wybory w Rosji nie są równe.
Donald Trump jednocześnie powtarza wszystkie postulaty, które składa Putin. Wygląda to tak, jakby to prezydent Rosji suflował Donaldowi Trumpowi co ma mówić w sprawie procesu pokojowego.
Kiedy za naszymi plecami zapadają decyzje w Arabii Saudyjskiej, Europa powinna przedstawić konkretny plan pokojowy dla Ukrainy. To nie jest prawda, że Europa jest bezbronna. Nie dajmy się zwodzić tej propagandzie powtarzanej przez Putina oraz Trumpa. Nasz kontynent ma narzędzia, jesteśmy w procesie jednoczenia i szykowania tych planów.
Musimy zadbać o stabilny i trwały pokój w Europie i Ukrainie, ale na naszych zasadach i naszych warunkach, do zaakceptowania przez Ukrainę, a nie dyktowanych z Moskwy czy Waszyngtonu.
Jednym z narzędzi jest wykorzystanie zablokowanych w wyniku sankcji aktywów rosyjskich aktywów, które znajdują się na kontach w europejskich bankach. To około 200 mld euro, które możemy uruchomić już teraz i wykorzystać, żeby mieć kartę przetargową w rozmowach z Rosją oraz Stanami Zjednoczonymi. To są środki, które Ukraina mogłaby wykorzystać na zakup broni.
Decyzja czy ta broń będzie kupowana z Waszyngtonu, czy też Europy lub innych krajów będzie już należeć do Ukrainy. To są środki, które pozwolą nam zapewnić stabilizację w Europie, wprowadzić pokój na naszych warunkach.
Apeluję do premiera Tuska, aby wykorzystał fakt, iż Polska dziś przewodniczy Unii Europejskiej. Niech te fakt, będzie dodatkowym narzędziem do wywarcia tego nacisku. Wykorzystajmy pieniądze rosyjskich oligarchów dla dobrej sprawy. Nie powinniśmy zadowalać się wykorzystaniem odsetek od nich, 200 mld euro to jest bardzo poważna kwota, która może zmieć losy tych rozmów.
Nie możemy uzależniać naszej działalności na arenie międzynarodowej od Stanów Zjednoczonych. Bardzo dobrze, że generał Kellogg był w Polsce, ale my powinniśmy przejąć rolę lidera w Europie. Aby wzmocnić naszą rolę powinniśmy blisko współpracować z krajami naszego regionu, Europy Środkowej czy obszaru morza Bałtyckiego. Łączy nas wspólny geopolityczny interes oraz rozumienie zagrożenia jakim jest Rosja. Dodatkowo większość tych krajów stanowi wschodnią flankę NATO oraz UE. Razem możemy stworzyć silny blok.
Magdalena Biejat, kandydatka na urząd prezydenta RP oraz wicemarszałkini Senatu
Warszawa, 19 lutego 2025 r.